«powrót

Zobacz: Gdańsk: kościół św. Mikołaja

Gdańsk: legenda o kuchni gdańskich dominikanów

Dzisiejsza Gdańska Baszta Jacek nosiła dawniej zupełnie inną nazwę. Przylegała ona do murów klasztoru dominikanów tak, iż widać było z niej kuchnię klasztorną.

Mnisi słynęli w mieście z wyrobu pierników, które sprzedawali w zakonnej piekarni. Były w kształcie serduszek i miały tę zaletę, iż im dłużej je przechowywano, tym były smaczniejsze.

Szczególny kunszt w sztuce wypieków osiągnął brat Walenty. Z czasem umiejętności mnicha zaczęły budzić zawiść cukierników. Wielką zazdrością pałał niejaki Ambroży, który był właścicielem najgorszej cukierni. Postanowił z wieży przyklasztornej śledzić i obserwować brata Walentego po to, by dowiedzieć się jaki jest skład cudownej receptury.

Mnich szybko zorientował się w podstępie. Udał, że do ciasta wsypuje utarte kasztany, co skrzętnie wykorzystał w swych wypiekach podglądający Ambroży. Niestety jego ciastka były twarde jak kamień i nie nadawały się do jedzenia. Za partactwo został wyrzucony z cechu.

Cała historia wyszła na jaw, a baszta od tego czasu nazywała się „Patrz do kuchni”.

© 2005-2007 Katolicka Agencja Informacyjna. Wszelkie prawa zastrzeżone.