«powrót
Kalwinizm, metodyzm, anglikanizm i pentakostalizm w Polsce. Rys historycznyW roku 1550, 27 lat po rozpoczęciu reform Kościoła zurychskiego przez Ulryka Zwinglego (1484-1531) i zaledwie 16 lat po przystąpieniu Jana Kalwina (1509-1564) do obozu Reformacji, odbył się w Pińczowie pierwszy na ziemiach polskich synod ewangelicko-reformowany. Ustalono na nim porządek nabożeństw i zasady wiary polskiego ewangelicyzmu reformowanego. Wyznanie to dało Polsce Jana Łaskiego, największego – obok Jana Husa – teologa i reformatora słowiańskiego. Kalwinizm znalazł w XVI-wiecznej Polsce wielu zwolenników. Rekrutowali się oni głównie z warstw szlacheckich i magnackich. To właśnie przedstawicielom tych warstw najbardziej spodobał się postulat spolszczenia liturgii i demokratyczny ustrój Kościoła reformowanego. Do tego doszły też przyczyny polityczne. Magnateria polska patrzyła bardzo przychylnym okiem na postulat egzekucji dóbr kościelnych i pozbawienie Kościoła rzymskiego wpływów politycznych. O ile ewangelicyzm augsburski (luteranizm ) rozwijał się głównie w wśród mieszczaństwa Wielkopolski, Śląska i Pomorza, o tyle Reformacja szwajcarska znalazła swoich naśladowców głównie na terenie Małopolski i Litwy. W Małopolsce jej protektorami stały się rody Stadnickich, Szafrańców, Firlejów i Zborowskich; w Wielkopolsce rody Leszczyńskich i Tomickich; na Rusi – Jałowieckich, a na Litwie Radziwiłłów i Sapiehów. Wśród zwolenników nauki reformowanej nie zabrakło też wybitnych intelektualistów, wśród których najważniejsi to Andrzej Frycz Modrzewski i ojciec literatury polskiej Mikołaj Rej . W roku 1556 do Polski wrócił Jan Łaski (1499-1560), kuzyn ówczesnego prymasa Polski Jana Łaskiego (1456-1531) i znany w Europie reformator. To właśnie dzięki jego pracy ukształtował się m.in. Kościół reformowany we Fryzji. Dzięki arcybiskupowi Canterbury, Thomasowi Cranmerowi, który zaprosił Łaskiego do Londynu, aby opiekował się tam cudzoziemcami – protestantami, polski reformator wywarł niemały wpływ na kształtowanie się doktryny anglikańskiej. Po powrocie do ojczyzny przyświecała mu jedna myśl – chciał w oparciu o doktrynę ewangelicko-reformowaną stworzyć polski Kościół narodowy. Łaski doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że stworzenie Kościoła narodowego wymaga podważenia pozycji Kościoła katolickiego, a to z kolei nie może się udać bez wsparcia ze strony monarchy. Próby przekonania chwiejnego w sprawach religijnych Zygmunta Augusta, zakończyły się jednak fiaskiem. Wobec sprzeciwu ze strony luterańskiej nie ziściło się również marzenie Jana Łaskiego o połączeniu sił wszystkich polskich ewangelików, wobec czego autor dzieła „Forma i całkowity porządek kościelnego posługiwania” osiadł w Pińczowie, skąd kierował budową Kościoła reformowanego. Bardzo szybko uformowały się na ziemiach polskich trzy jednoty reformowane – wielkopolska, małopolska i litewska. W roku 1569 można było aż 38 ewangelików reformowanych wśród senatorów Rzeczypospolitej. W jakimś stopniu idee Jana Łaskiego zostały wprowadzone w życie w roku 1570 za sprawą tzw. zgody sandomierskiej. W obliczu zbliżającej się wielkimi krokami kontrreformacji ewangelicy trzech wyznań – augsburskiego, reformowanego i bracia czescy – zwarli szeregi. Wykluczyli jednocześnie z porozumienia braci polskich, nazywanych arianami, którzy odrzucali dogmat o Trójcy Świętej. O wciąż dużej sile ówczesnego obozu ewangelickiego świadczy najlepiej uchwalona w 1573 r. przez Sejm Konfederacja Warszawska. Polski dokument stał się ewenementem na skalę światową wprowadzając wolność religijną w czasach, w których dla większości krajów była ona czymś niewyobrażalnym. Od XVI wieku podejmowano w Polsce próby połączenia Kościołów ewangelickich. O ile udało się to w przypadku braci czeskich i kalwinów, którzy stworzyli jeden Kościół ewangelicko-reformowany, o tyle nigdy nie udało się doprowadzić do połączenia zwolenników Reformacji niemieckiej i szwajcarskiej. Wiek XVII to początek stopniowego odwrotu od Reformacji i silnych działań kontrreformacyjnych ze strony Kościoła rzymskiego. W XVIII wieku próbowano przeciwdziałać tym zjawiskom starając się połączyć ewangelików augsburskich i reformowanych. Na mocy porozumienia zawartego w 1777 roku w Sielcach, powołano do życia wspólny konsystorz obydwu Kościołów, który istniał do 1782. Podobną próbę podjęto w roku 1828 na terenie Królestwa Kongresowego. Na czele augsbursko-reformowanego konsystorza stanęli Karol Diehl (reformowany) i twórca pierwszego słownika języka polskiego Samuel Bogumił Linde (luteranin). Ostatnią i także nieudaną próbę połączenia ewangelików podjęto w 1926 r. W rezultacie w okresie międzywojennym istniały dwie jednoty ewangelicko-reformowane: warszawska i wileńska, które skupiały łącznie ok. 23 tys. wiernych. II wojna światowa i ustalenia powojenne obeszły się z polskimi ewangelikami reformowanymi bardzo drastycznie. Działający do dziś Kościół Ewangelicko-Reformowany w RP liczy zaledwie ok. 4 tys. wiernych.
Anglikanizm
Anglikanizm to jedyne wyznanie wywodzące się z XVI-wiecznej Reformacji (obok ewangelicyzmu augsburskiego i reformowanego), które nie dotarło na Polskie ziemie bezpośrednio po jego powstaniu. To także jedyne wyznanie protestanckie, które mimo obecności w naszym kraju, nadal nie ma polskiego charakteru, a swoją posługę kieruje głównie do mieszkających w Warszawie cudzoziemców. Około roku 1900 misjonarze Londyńskiego Towarzystwa Krzewienia Chrześcijaństwa Wśród Żydów dostali pozwolenie od rosyjskiego cara na pracę misyjną wśród ludności żydowskiej zamieszkującej Królestwo Kongresowe. Po wojnie krymskiej misja była zagrożona, gdyż brytyjscy obywatele musieli opuścić Kongresówkę. Jak się okazało nie musiał wyjeżdżać tylko jeden z misjonarzy anglikańskich, który miał obywatelstwo rosyjskie. W ciągu kilku następnych lat okazało się, że anglikanie chrzczą więcej wyznawców judaizmu, niż polscy luteranie czy ewangelicy reformowani. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości anglikańska misja chciała przekształcić się w samodzielny Kościół, jednak zupełnie inne plany miały polskie rządy, a w szczególności ówcześni ministrowie do spraw wyznań religijnych i publicznego oświecenia. Podobnie, jak kiedyś car, rząd niepodległej Polski chciał oddać anglikanów pod skrzydła Kościoła luterańskiego. Wśród anglikanów zapanowało wzburzenie. Było ono tym silniejsze, że anglikanie uważają się za bliższych Kościołowi reformowanemu. W efekcie Kościół anglikański nigdy nie został oficjalnie uznany przez II Rzeczpospolitą. Był zaledwie tolerowany. W 1932 roku minister ds. wyznań religijnych miał powiedzieć: „Nie chcą (anglikanie – przyp. PK), abyśmy ich zgromadzenie traktowali jak sektę, ale przecież nie możemy zrównać ich z innymi wyznaniami, skoro mają tak niewielu wiernych”. W listopadzie 1927 roku biskup Fuhlam, ks. Stanton Batty, poświęcił pierwsze w Polsce stałe miejsce anglikańskiego kultu – kaplicę Emmanuel, która mieściła się przy ul. Sewerynów 3 w Warszawie. Budynek służył także Londyńskiemu Towarzystwu Krzewienia Chrześcijaństwa Wśród Żydów. Do prominentnych działaczy anglikanizmu w Polsce międzywojennej można zaliczyć głównego duchowego ks. Hermana Zimmermana (Carpentera), rosyjskiego Żyda, który przyjął chrześcijaństwo, a także jego pomocnika dr. Prentkiego i Aleksandra Enholza, dyrektora Brytyjskiego i Zagranicznego Towarzystwa Biblijnego. Pełnił on także funkcję skarbnika Kościoła anglikańskiego. Po wojnie anglikanie nie odzyskali swojego budynku przy ul. Sewerynów i na długie dziesięciolecia zawiesili działalność w Polsce. Dopiero w roku 1995 ambasada brytyjska ustanowiła kapelanię działającą przy Szkole Brytyjskiej. Pierwszym kapelanem anglikańskim od zakończenia II wojny światowej został ks. David Williams. Rok później, za zgodą katolickiej Caritas, przeniesiono nabożeństwa do rzymskokatolickiej kaplicy Res Sacra Miser przy ul. Krakowskie Przedmieście w Warszawie. W tym samym roku Kościół anglikański został oficjalnie uznany przez Polskę. Następca ks. Williamsa, ks. Stuart Robertson, przetłumaczył na język polski anglikańską liturgię. Dziś grupką warszawskich anglikanów opiekuje się dwóch duchownych Kościoła Episkopalnego USA. Większość wiernych to obcokrajowcy. Pisząc o działalności anglikanów w Polsce nie sposób pominąć ich wkładu w popularyzację Biblii. Już w 1816 roku do Warszawy przybył ks. Robert Pinkerton, przedstawiciel Brytyjskiego i Zagranicznego Towarzystwa Biblijnego, za namową którego otworzono oddział Towarzystwa w Warszawie, na którego czele stanął Adam Jerzy Czartoryski. Do zarządu weszli zarówno przedstawiciele Kościoła katolickiego, jak i Kościołów ewangelickich. Ustalono, że dla katolików Towarzystwo wydawać będzie Biblię w przekładzie ks. Jakuba Wujka, a dla innych wyznań tłumaczenia wykorzystywane przez poszczególne Kościoły.
Metodyzm
Mniej więcej w tym samym czasie, co anglikanizm, na ziemie polskie przybył wywodzący się z niego metodyzm. W drugiej połowie XIX wieku metodystów można było spotkać w takich miastach, jak Gdańsk, Grudziądz, Chodzież i Wrocław. Na centralne i wschodnie terytoria Polski uczniowie ks. Jana Wesleya trafili wkrótce po I wojnie światowej. Wtedy to, pod patronatem rządu USA przybyła do naszego kraju grupa charytatywna, mająca nieść wszelką pomoc zrujnowanemu państwu. Wśród nich byli też metodyści, którzy odprawiali nabożeństwa dla swoich wspólnot i organizowali spotkania biblijne. Właśnie wtedy metodyzmem zaczęli się interesować niektórzy Polacy. Choć okres międzywojenny był dla metodyzmu czas rozbudowy sieci parafii, jego wyznawcy nie ograniczyli się do działalności czysto religijnej. Od 1920 roku prowadzili także zakrojone na szeroką skalę działalność charytatywną – organizowali sierocińce, internaty, szkoły, jadłodajnie, tanie kuchnie i punkty dystrybucji leków. Pomagali ludziom bezdomnym i prowadzili cieszące się po dziś dzień doskonałą opinią szkoły języka angielskiego. Mimo tak ogromnego wysiłku na rzecz Państwa Polskiego, metodyści nie zostali uznani przez władze II Rzeczpospolitej. Osobowość prawną otrzymali dopiero pod koniec roku 1945. Wtedy też doszło do konfliktu między Kościołem luterańskim a metodystycznym. Wykorzystując braki kadrowe Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP, metodyści skierowali swoje wysiłki misyjne na mieszkających na Mazurach ewangelików, gdyż ich macierzysty Kościół zaprzestał swojej działalności ze względu na zmianę państwowej przynależności Mazur po II wojnie światowej. Dziś ok. 4000 polskich metodystów skupionych jest w Kościele Ewangelicko-Metodystycznym w RP. Od 1995 r. ich status uregulowany jest odrębną ustawą. Choć metodyzm uważany jest za pośrednią formę chrześcijaństwa między Kościołami ewangelickimi (luterańskim i reformowanym) a ewangelikalnymi (baptyści, zielonoświątkowcy), polski Kościół metodystyczny łączy z Kościołami ewangelickimi wspólnota Stołu Pańskiego i ambony.
Baptyzm
Podobnie jak w przypadku anglikanizmu i metodyzmu, historia ruchu baptystycznego na ziemiach Polskich sięga XIX wieku, a dokładnie roku 1858, kiedy to we wsi Adamów nieopodal Pułtuska udzielono pierwszego od kilku stuleci chrztu przez zanurzenie osoby dorosłej po złożeniu przez nią wyznania wiary. Podatni na baptystyczne nauczanie w Polsce okazali się XIX-wieczni luteranie, których Kościół przesiąknięty był wtedy ideami oświeceniowego racjonalizmu. Dużą rolę odegrały także barki kadrowe, przez które w wielu parafiach zamiast duchownego powoływano tzw. kantorów, świeckich ludzi odprawiających nabożeństwa, którzy nie mogli jednak sprawować sakramentu Wieczerzy Pańskiej, a kazania musieli czytać z przygotowanych specjalnie zbiorów, zwanych postyllami. W 1850 roku, we wsi Mentonowo, kantorem został Gotfryd Fryderyk Alf, który pod wpływem lektury Biblii i wielogodzinnych modlitw przeżył osobiste nawrócenie, będące podstawą ewangelikalnego nurtu chrześcijaństwa. Dzięki opowiadaniom kantora i osobistych praktyk religijnych, wielu wiernych z jego parafii przeżyło podobne doznania. Wprowadzanie nowych praktyk religijnych nie spodobało się Kościołowi ewangelickiemu, który zwolnił Alfa z funkcji kantora i nauczyciela. Oddano go nawet pod policyjny nadzór, jednak wbrew restrykcjom, utrzymywał on kontakt z Mentonowem i opowiadał o swoich przeżyciach religijnych. W tym samym czasie do kraju powrócił H. Assmann, który podczas swojego pobytu w Prusach Wschodnich zetknął się z ruchem baptystycznym. Swoją wiedzą podzielił się z uczestnikami godzin biblijnych w Adamowie. Podczas dyskusji powstało wiele wątpliwości co do nowej wiary szerzącej się w Niemczech. Wtedy to Assmann wpadł na pomysł zaproszenia do Adamowa baptystycznego kaznodzieję Wilhelma Weista. Nie wszystkim się to spodobało, jednak po odejściu kilku osób, grupka zdecydowanych wystosowała zaproszenie. Weist zawitał do Adamowa w 1858 roku, wraz z dwoma współpracownikami. Po odprawionym przez siebie nabożeństwie, zaczął wyjaśniać baptystyczną naukę, a następnego dnia rano – było to 28 listopada 1858 r. – dokonał chrztu dziewięciu dorosłych osób. Następnego dnia ochrzcił kolejnych 17 osób. Władze lokalne, zaalarmowane przez miejscowych księży, aresztowały Weista, jednak sędzia po analizie zarzutów uznał je za bezpodstawne. Po powrocie do Adamowa pastor ochrzcił kolejnych 13 osób. Baptyzm szybko zdobywał nowych wiernych, głównie wśród ludności niemieckiej. Ponieważ nowe wyznanie nie było uznawane przez państwo, baptyści zwrócili się do rosyjskiego rządu o zalegalizowanie ich działalności. Na próżno czekali na odpowiedź. Wraz z upływem czasu lokalne władze zezwoliły Gotfrydowi Fryderykowi Alfowi na wyjazd do szkoły misyjnej w Hamburgu. 26 września 1859 roku Alf został ordynowany na pastora. 4 sierpnia 1861 roku – mimo nie uznawania ruchu przez rząd – powstał w Adamowie pierwszy na ziemiach polskich zbór baptystów. Po roku 1875 baptyzm zaczął zdobywać coraz więcej zwolenników w miastach, szczególnie w Warszawie i Łodzi, która w okresie międzywojennym stała się centrum baptyzmu polskiego. Do wybuchu I wojny światowej baptyści skupieni byli w 36 zborach. W 1915 roku władze carskie deportowały większość z nich w głąb Rosji. W okresie międzywojennym widoczne było osłabienie zborów niemieckich i coraz liczniejsze powstawanie przy nich zborów słowiańskich. Ubiegający się o legalizację działalności baptyści utworzyli wspólną organizację religijną z chrześcijanami ewangelicznymi. Jednak wskutek szybkiego rozpadu organizacji, tylko ci ostatni zalegalizowali swoją działalność. Taka sytuacja utrzymywała się do wybuchu II wojny światowej. Zmiana granic i czystki etniczne będące następstwem wojny, poważnie osłabiły zasoby ludzkie polskich baptystów, których kadra duchowna rekrutowała się głównie z Niemców i Rusinów. Kościół Chrześcijan Baptystów zmuszony był budować swoje struktury niemal od zera. Szacuje się, że dziś w Polsce mieszka około 9 mln baptystów.
Pentakostalizm
Zgodnie z opisem zawartym w biblijnych Dziejach Apostolskich, w dzień Pięćdziesiątnicy pojawiły się języki jakby z ognia, wszyscy zostali napełnieni Duchem Świętym i zaczęli mówić językami. Właśnie do tego wydarzenia nawiązują wyznawcy pentakostalizmu, czyli zielonoświątkowcy. Zielonoświątkowcy, podobnie jak baptyści, chrzczą ludzi dorosłych, którzy bezpośrednio przed udzieleniem sakramentu muszą złożyć osobiste wyznanie wiary. Jednak zielonoświątkowcy – w porównaniu do innych wyznań chrześcijańskich – kładą zdecydowanie większy nacisk na obecność Ducha Świętego w życiu chrześcijanina i dary, jakimi nas obdarza. Glosolalia, czyli mówienie językami opisane w Piśmie Świętym, spotykana jest w wielu zborach pentakostalnych. Nurt zielonoświątkowy rozwinął się na początku XX wieku w USA i bardzo szybko trafił na ziemie polskie, najpierw w okolice Cieszyna, trochę później na ziemie centralnej i wschodniej Polski. W dwudziestoleciu międzywojennym istniały na terenie Rzeczpospolitej dwa odrębne Kościoły zielonoświątkowe – założony w Cieszynie w roku 1910 Związek Stanowczych Chrześcijan i łódzki Kościół Chrześcijan Wiary Ewangelicznej. Pierwszy Kościół wydawał dwa czasopisma: „Głos Prawdy” i „Śpiewnik Pielgrzyma”, łódzcy zielonoświątkowcy natomiast publikowali pismo pt. „Przystęp”. Po II wojnie światowej władze państwowe naciskały na zielonoświątkowców, aby połączyli się z innymi chrześcijanami ewangelicznymi w jeden organizm. Naciski okazały się skuteczne – do życia powołano Zjednoczony Kościół Ewangeliczny. Zjednoczony Kościół Ewangeliczny istniał przez cztery dziesięciolecia. W tym czasie pobożność jego wiernych w dużym stopniu została ukształtowana przez misjonarzy z USA, propagujących amerykańską pobożność. W międzyczasie Kościół opuściło kilka grup wyznaniowych. Ostatecznie ZKE rozwiązano w 1987 roku. W tym samym roku odbył się kongres zjednoczeniowy Kościoła Zielonoświątkowego w RP, do którego należy dziś ok. 20 tys. wiernych. Na terenie RP działają także mniejsze wspólnoty zielonoświątkowe, najczęściej obejmujące tylko jeden zbór.
Piotr Kalinowski © 2005-2007 Katolicka Agencja Informacyjna. Wszelkie prawa zastrzeżone. |